Translate

Szukaj na tym blogu

środa, 30 kwietnia 2014

O tym, że wiosną jest czas na zakładanie rodziny

Dawno, dawno temu... w blaskach zachodzącego słońca. W podmuchach delikatnego wiatru, który rozpyla dmuchawce. Spotkali się na łące, Pan i Pani. Odkrywców smocza para!

 
Kilka dni później, w rozkosznych żółciach kwitnącego rzepaku...
 
 
zdarzyło się coś niezwykłego! Na świat przyszedł Dzidzi Odkrywca! I cała moja wcześniejsza teoria, o tym że Odkrywcy pochodzą z kapusty (tutaj) Poszła w łeb!
 
 
Portret z tatusiem...
 
 
I nie mogłam się powstrzymać... Mój kochany synek z dzidzią ;)
Rączki trochę przykurzone kozłowaniem piłki przez całą drogę i zbieraniem mai. Mój skarb <3 p="">
 
 
Rodzinna sweet focia!
Mama Odkrywca, tata Odkrywca i dzidzi Odkrywca też :)
 

sobota, 26 kwietnia 2014

W ogrodzie

Kwietniowe słońce nieśmiało przedostaje się przez chmury. Bardzo lubię tę porę roku. Człowiek nie ucieka przed promieniami, szukając cienia tylko ochoczo za słońcem spogląda. Ostatnie dni i tygodnie mocno dotleniły mój osłabiony po zimie organizm. Dni uciekają jak piasek przez palce. Zaczynają kwitnąc bzy, jabłonie zaczynają już przekwitać.  Czas upływa na plewieniu, sadzeniu, szukaniu kamieni i ciągłych zachwytów, Przyroda jest taka piękna! Jedna z rabat zniknęła w tym roku z ogrodu, najcenniejsze byliny czekają w donicach na nowe miejsce, powstają nowe kamienne ścieżki i skalniaki. Mnóstwo pracy za nami, tyle samo przed nami.
 






Ukochany żywotnik, starszy nawet ode mnie. Liczy tyle wiosen ile mój dom ma lat. Trzy razy podcinany i tak jest wyższy od domu. Z Szymonkiem zawiesiliśmy grube sznury na gałęzi. Jedne służą do wspinaczki inne w połączeniu z deską tworzą huśtawkę. Żywotnik jest nieodłącznym elementem ogrodu, a posadzone w szpalerze młode tuje wyglądają jak jego dzieci!

Prace ogrodowe pochłaniają ostatnio mnóstwo mojego czasu, maszyna poszła w odstawkę. Ale nie na długo. Niebawem znów odwiedzę Kraków i będę przygotowana w pełni!
Miłego weekendu!


sobota, 19 kwietnia 2014

Wesołego Alleluja!

Kochani nie będę dzisiaj inna i nie zaskoczę. Składam Wam najszczersze życzenia! Zdrowych, ciepłych i rodzinnych Świąt Wielkiej Nocy!
Alleluja!





PS. Jak by ktoś pytał, to ten czekoladowy zajączek właśnie stracił uszy! Nie wiem jak to się stało, synek się nim bawił... i... no ciężko mi to wytłumaczyć !
;)



czwartek, 10 kwietnia 2014

Portret królika !

Oj dawno nic nie pisałam!
Dawno, dawno...
Ostatnie tygodnie były dla mnie bardzo pracowite. Wspólnie z mężem zasadziliśmy 80 tuj i przesadziłam kilkanaście albo i kilkadziesiąt drzewek, krzewów i takich tam. Oprócz tego jak zwykle ( choć obiecałam sobie , że robić tak nie będę) robię wszystko naraz. Mam wiele pomysłów, różnych , a mało czasu. Czasami zastanawiam się czy nie braknie mi życia aby wykonać wszystkie swoje zamierzone prace... hmmm.
Czyli jednocześnie przygotowuje się do tygodnia dziecinnego na DaWanada, szyje co nieco wielkanocne ozdoby na Kiermasz Rękodzieła w Jaśle. Szyje zamówienia, sprzątam, gotuje, jak na kurkę przystało ;) I cały czas spędzam z moim już prawie 6 letnim synkiem. Uwierzcie mi... prawdziwy młynek. Wszystko wszystkim, najgorsze jest to , że ciągle skacze z projektami, nie mogąc się skupić nad czymś od początku do końca!
A ostatnio popełniłam min. takie oto zajęcze portrety. Obrazki mogą stanowić dekorację wielkanocną, mogą również całorocznie zdobić pokój dziecka lub kuchnie . Są usztywnione, a z tyłu doszyte mają sznureczki :)
Pozdrawiam i ściskam mocno XXX!